Na początku było ciasto

Pamiętam, że gdy szedłem do sklepu wędkarskiego, by kupić swą pierwszą w życiu wędkę, byłem bardzo przejęty. Towarzyszył mi stary, doświadczony wędkarz, który miał pomóc mi dokonać wyboru. Wyraził się wtedy w następujący sposób: – Kijek dla tego młodego człowieka, nie za długi, z przelotkami i tak wytrzymały, żeby mógł łowić na niego przez całe życie.
Starą bambusową wędkę, z którą wróciłem potem dumny do domu, mam jeszcze do dziś. Oczywiście ryb już na nią nie łowię. Przyznam się też, że nad wodą także za nią nie tęsknię. Nie ma nawet porównania z nowoczesnymi wędziskami o doskonałych parametrach. Tak naprawdę, to z czasów dzieciństwa najbardziej żal mi tylko przynęt, które w miarę upływu lat poszły w zapomnienie. Mam tu na myśli takie proste, a zarazem rewelacyjnie skuteczne przynęty, jak ciasto, gotowane ziemniaki i rosówki łapane na łące. W tamtych czasach białe robaki hodowali tylko „odważni” wędkarze, którzy otrzymali od rodziny pozwolenie na wywieszenie w ogródku torebki z resztkami mięsa.
Jeszcze kilkanaście lat temu do sklepów wędkarskich chodziło się tylko po to, żeby kupić szpulkę nowej żyłki, śruciny, spławik lub kilka haczyków. Każdy wędkarz miał przynętę w domu! A najprostszą ze wszystkich przynęt było ciasto z chleba.
Nie oznacza to jednak, że przygotowanie dobrego ciasta było proste. W miarę zdobywania wędkarskiego doświadczenia, także produkcja ciasta stawała się prawdziwą sztuką. Ciągle poszukiwałem nowych dodatków, które jeszcze bardziej uatrakcyjniłyby moje ciasto. Kropelka tego, kropelka tamtego i już moje ciasto różniło się od tego, na które łowili koledzy i oczywiście, przynajmniej tak sobie to wyobrażałem, stawało się przez to znacznie łowniejsze.

Biały chleb jest najlepszy

Przygotowywanie ciasta zawsze było dla mnie pewnego rodzaju rytuałem. Myślę, że niektórzy współcześni wędkarze, wykonujący samodzielnie kulki proteinowe, doskonale wiedzą, o co mi chodzi. Aby łowić na superprzynętę, nie wystarczy tylko wybrać się do sklepu wędkarskiego i kupić porcję białych robaków. Należy ją wykonać lub uatrakcyjnić samodzielnie.
Ciasto można zrobić z każdego rodzaju pieczywa, jednak najlepszy jest zwykły biały chleb. Miąższ Chleba należy namoczyć w wodzie, zawinąć w wilgotną szmatkę i starannie wycisnąć. To wszystko. Najprostsze ze wszystkich ciast jest już gotowe do użycia. Jedyne, na co powinniśmy zwrócić uwagę, to to, żeby kuleczki ciasta miały dość zwartą konsystencję i dobrze trzymały się na haczyku.

Moje ulubione ciasto

Wszystkie inne rodzaje ciast różnią się przede wszystkim tylko dodatkami. Moje „stare”, ulubione ciasto wykonuję z mielonych konopi, gotowanego ziemniaka i zmielonego starego chleba. W innych ciastach, olej konopny jest środkiem wiążącym i (tak jak wszystkie tłuszcze) nośnikiem środka zapachowego, anyż atraktorem smakowym, zaś szafran środkiem barwiącym.

Ze wszystkich słodkich dodatków – ryby, jak wiadomo przepadają za słodyczami – najwyżej cenię miód, który oprócz atrakcyjnego smaku, nadaje ciastu także wspaniałą ciągliwość. Często dodaję też do ciasta cukier puder. Rozpuszczam go najpierw w niewielkiej ilości wody, dzięki czemu całe ciasto staje się równomiernie słodkie i odpowiednio wilgotne.

Czasami jednak ciasto wcale nie musi być słodkie. Wiele razy miałem wspaniałe wyniki na ciasto z dodatkiem niewielkiej ilości aromatu czosnkowego. Jeżeli ciasto jest zbyt miękkie, dodaję do niego mąki. Mąkę dosypuję małymi porcjami, gdyż w przeciwnym przypadku, ciasto zbyt szybko stanie się kruche. Jeżeli ciasto jest za suche, dodaję do niego wodę lub olej. Ciasto przechowywane w specjalnej strzykawce zachowuje znacznie dłużej świeżość. Wysychaniu można zapobiec też owijając ciasto folią do pakowania produktów spożywczych lub folią aluminiową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *